Porady

Przepisy celne w USA, na Karaibach, w Norwegii... Sprawdź, czego nie wolno wwozić i za jakie produkty zapłacić cło

Monika Witkowska, 17.10.2014

Kontrola celna

fot.: Tomasz Walenta

Kontrola celna
Znajomość przepisów celnych pomoże nam uniknąć problemów na lotnisku i niekiedy bardzo wysokich kar. I nie chodzi jedynie o mandaty za alkohol czy narkotyki, do niektórych krajów nie wolno wwozić Pisma Świętego, gdzie indziej problem stanowią nawet gumy do żucia.

Przepisy celne w wybranych krajach - Jakich produktów nie wwozić?

I tak, przyjeżdżając do komunistycznej KOREI PÓŁNOCNEJ (KRLD), trzeba oddać do depozytu telefon komórkowy i urządzenia posiadające GPS (będą czekały na odbiór przy wyjeździe). Problemy możemy mieć też z teleobiektywami i z produktami zawierającymi korzeń żeńszenia. Do IZRAELA z kolei nie można wwieźć stylizowanych monet oraz matryc do ich produkcji, a także automatów do gier hazardowych. W RPA nie wolno posiadać nieoszlifowanych diamentów.

Do wielu konserwatywnych KRAJÓW MUZUŁMAŃSKICH (np. Libia, Arabia Saudyjska) nie wolno wwozić wieprzowiny, materiałów pornograficznych (na wszelki wypadek lepiej zostawić w domu również zwykłe gazety), ale także dewocjonaliów innych niż islamskie (problemy mogą być na przykład z Pismem Świętym czy różańcem). Zastrzeżenia mogą budzić kasety wideo, płyty DVD lub CD i inne nośniki danych, które bywają na granicy sprawdzane, ewentualnie zatrzymywane do depozytu. W przypadku ARABII SAUDYJSKIEJ, poza konfiskatą trefnych towarów, złapany podlega jeszcze karze grzywny i zostaje wpisany na czarną listę, która uniemożliwia powtórne uzyskanie wizy (dotyczy to nawet z pozoru nietykalnych dyplomatów).

Oryginalne przepisy ma SINGAPUR, do którego nie wolno wwozić... gumy do żucia (chyba że w celach leczniczych, co trzeba udowodnić), a także tytoniu do żucia, zapalniczek w kształcie pistoletów i sztucznych ogni. Generalnie, przy kontrolach celnych lepiej nie zwracać na siebie uwagi rozmiarem bagażu.

ROSJA stosuje nawet ograniczenia wagowe i kosztowe wwożonych pakunków. Po przekroczeniu 35 kg celnicy mogą zażądać równowartości 4 euro za każdy dodatkowy kilogram.

NA TEMAT:

Za jakie produkty trzeba zapłacić cło? Polskie przepisy celne

Warto też orientować się, jak wygląda sprawa płacenia cła za przywożone rzeczy. Zazwyczaj cło kojarzy nam się z elektroniką, a tymczasem celników może zainteresować łączna wartość wszystkiego, co za granicą kupiliśmy (poza elektroniką - pamiątek, prezentów, odzieży, zabawek...). W przypadku POLSKI limitem jest równowartość 300 euro dla podróżnych przyjeżdżających lądem i 430 euro dla tych, którzy korzystają ze statków, jachtów lub samolotów. Co to oznacza w praktyce? Cło powinniśmy zapłacić nie tylko za kupionego za granicą bajeranckiego laptopa (w podanych pułapach cenowych się nie zmieści), ale także za walizę markowych ciuchów i drogą biżuterię. A przy okazji w kwestii pieniędzy: warto wiedzieć, że większość krajów ogranicza wywóz gotówki. W przypadku Polski i całej strefy Schengen (pamiętajmy, że strefa Schengen to także nienależące do Unii: Szwajcaria, Norwegia i Islandia) sumy powyżej równowartości 10 tysięcy euro muszą być zgłaszane służbom celnym. Jeśli o tym zapomnimy, możemy zapłacić karę kilkuset lub nawet kilku tysięcy złotych.

Zakaz wwożenia żywności i roślin

Bardzo wiele krajów wprowadziło zakaz wwożenia roślin (także sadzonek), nasion, owoców i wszelakiej żywności oraz produktów pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Dotyczy to głównie WYSP (niezwykle restrykcyjne przepisy mają na przykład Australia, Nowa Zelandia i Kuba), ale nie tylko, bo STANY, KANADA czy CHILE też są bardzo na tym punkcie wyczulone. W Australii miałam kiedyś ogromne problemy po znalezieniu w moim podręcznym plecaku pomarańczy, o której po prostu zapomniałam, a w druczku deklaracji sanitarnej wpisałam, że żadnych owoców nie posiadam. Po długich wyjaśnieniach łaskawie darowano mi grzywnę, ostrzegając jednak, że od tej pory jestem notowana w kartotekach jako osoba, która złamała prawo. Innym razem, już w Nowej Zelandii, straciłam na lotnisku dwie godziny tylko dlatego, że w paszporcie miałam stempel potwierdzający nieco wcześniejszy pobyt w Afryce. Finał był taki, że musiałam odkażać buty i rozkładać do dezynfekcji namiot, aby przypadkiem nie przywlec afrykańskich roślin, nasion czy insektów.

Jeśli natomiast chodzi o żywność wwożoną do NOWEJ ZELANDII, można zabrać ze sobą jedynie produkty zapakowane fabrycznie, mające po angielsku opisany skład i zawierające na opakowaniu informacje o producencie. Jednak nawet takie produkty muszą być wpisane do deklaracji - jeśli tego nie zrobimy, możemy zostać ukarani mandatem stanowiącym równowartość nie mniej niż 450 zł. Czasem na indeksie znajdują się jakieś konkretne towary. W NORWEGII są to na przykład ziemniaki, natomiast w SZWAJCARII - przetwory mięsne (można wwieźć ich do 500 g na osobę, a jeśli będziemy mieli więcej, za każdy kilogram grozi nam opłata 20 CHF, czyli około 64 zł).

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.