Pomorze Wschodnie

Tę pamiątkę znad morza znają wszyscy. Jak rozpoznać, czy to nie podróbka?

Julia Zabrodzka, 17.10.2018

Poławiacz bursztynów

fot.: www.shutterstock.com

Poławiacz bursztynów
Bursztyn od niepamiętnych czasów wędrował znad Morza Bałtyckiego na południe. Dziś bursztynowy szlak prowadzi wzdłuż polskiego wybrzeża – przez muzea, galerie i pracownie artystów, które z prawdziwych bursztynów wytwarzają istne cuda.

Jantar, amber, elektron, sukcynit – nadawano mu różne nazwy. Najbardziej popularna pochodzi od niemieckiego słowa „Bernstein” – kamień, który się pali.

– Proszę spojrzeć – Wojciech Kalandyk, założyciel firmy Art7, wybiera jeden spośród stosu bursztynów na stole i podpala. W pracowni natychmiast rozchodzi się ostry zapach. – Łatwo w ten sposób sprawdzić, czy kamień jest prawdziwy. Sęk w tym, że potem nic już z nim nie zrobimy – żartuje.

NA TEMAT:

Jest też inna, mniej inwazyjna metoda. Wrzucony do solankowej wody nie tonie ze względu na zawartość pęcherzyków powietrza. Im jest ich więcej, tym kamień jaśniejszy i mniej przejrzysty. Ciemną barwę jantar uzyskuje w wyniku utlenienia, czyli kontaktu jego powierzchni z powietrzem. Bywają jednak i inne, domorosłe teorie.

– Pewien klient poprosił kiedyś w sklepie o najstarszy bursztyn z wystawy – opowiada Marta Siemionko z NAC Amber. – Ależ proszę pana, to trudno ocenić, każdy z nich ma około 40 milionów lat – usiłowały przekonać go ekspedientki. Ale on wiedział swoje – ciemny jest najstarszy.

Obrabianie bursztynu
Obrabianie bursztynu, fot. Julia Zabrodzka

„Bursztynowe konteksty”

Prawdziwą historię bursztynu najlepiej prześledzić na wystawie „Bursztynowe konteksty” w Malborku. Ponad 40 milionów lat temu, gdy na świecie nie było jeszcze człowieka, ląd nazywany dziś Fennoskandią (obejmujący m.in. dzisiejszą Skandynawię) porastał „las bursztynowy”. Klimat w tym miejscu był ciepły i wilgotny, a pory roku nie istniały, dzięki czemu rośliny rozwijały się przez cały czas.

– Drzewa bardzo intensywnie żywicowały – tłumaczy dr Anna Sobecka, kuratorka wystawy. – W miejscu, gdzie jesteśmy, znajdowało się ogromne morze. Ruchy geologiczne sprawiły, że bryłki bursztynu spływały na południe, później były przenoszone przez lodowiec. Tak znalazły się tutaj, wokół Zatoki Gdańskiej.

W muzeum w Malborku można zobaczyć najciekawsze okazy. – Brył cięższych niż 200-300 gramów zazwyczaj już się nie obrabia, takie okazy są cenne same w sobie. Półkilogramowa bryłka potrafi kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych – podkreśla dr Sobecka.

Bursztyn już od dawna odgrywał ważną rolę w gospodarce regionu. To nie przypadek, że wyeksponowano go właśnie na zamku w Malborku, dawnej stolicy państwa krzyżackiego. Handel surowcem przyczynił się do wzrostu potęgi zakonu.

Bursztynowe imperium

Bursztyn jest stosunkowo łatwy w obróbce. Nic dziwnego, że od wieków to ulubiony materiał wielu artystów. Pierwsze ozdoby pochodzą z epoki kamienia, w średniowieczu wytwarzano z niego różańce i płaskorzeźby, później także kielichy, szkatuły, zdobienia. I oczywiście biżuterię.

Cenną kolekcję posiada m.in. Muzeum Bursztynu w Gdańsku – mieście, którego przeszłość nierozerwalnie związana jest z obróbką „bałtyckiego złota”. Najstarsze odnalezione tu pozostałości pracowni bursztyniarskich pochodzą z X w. W 1477 r. założono pierwszy cech bursztynników, ale czasy świetności nadeszły w XVII stuleciu.

– Najcenniejszym eksponatem jest bursztynowy kabinet z 1724 r. – opowiada przewodniczka. Tak wspaniałe dzieła były najczęściej prezentami dla władców – monarchów i papieży. Nie wszyscy jednak ograniczali się do szkatuł i kabinetów. Na początku XVIII w. Fryderyk I Hohenzollern, król pruski, zamówił wystrój całego gabinetu w pałacu w Charlottenburgu. Tak powstała słynna Bursztynowa Komnata, zaginiona w czasie II wojny światowej w niewyjaśnionych okolicznościach.

Wystawa bursztynów
Wystawa bursztynów, fot. shutterstock.com

W kościele św. Brygidy w Gdańsku w 2017 roku poświęcono ołtarz z największą na świecie bursztynową dekoracją (120 m2). Jego budowa trwała 17 lat, a ilość surowca, jaką zużyto, wynosi kilka ton. To jednak nie tak dużo, jeśli weźmie się pod uwagę, że co roku polscy jubilerzy przerabiają ponad 200 ton. Uważa się, że nawet 70% bursztynowych ozdób na świecie powstaje właśnie nad Morzem Bałtyckim w Polsce.

– Jeszcze kilka lat temu bursztyn kojarzył się z babcinymi koralikami – opowiada Marta Siemionko. – Potem na rynkach międzynarodowych skończył się jadeit, ukochany kamień Chińczyków. Wtedy zauważono, że bursztyn też jest jednym z siedmiu kamieni Buddy – wyjaśnia. Od tej pory Chińczycy gotowi są kupić każde ilości surowca, a ceny skoczyły o kilkaset procent.

Informacje praktyczne

„Bursztynowe konteksty” – wystawa stała w Muzeum Zamkowym w Malborku. W sezonie zimowym (X-IV) otwarta jest w godz. 10.00-15.00, latem od 9 do 19.00. Zwiedzanie zamku z wystawami kosztuje 39,50 zł i 29,50 zł.

Wstęp do Muzeum Bursztynu w Gdańsku kosztuje 12 zł i 6 zł.

Najwięcej butików z wyrobami bursztyniarskimi znajduje się w Gdańsku (ul. Mariacka, Długie Pobrzeże i Długa).

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.